Kupując kolejne mieszkanie w swoim życiu każdy z nas w końcu dojdzie do momentu, w którym zderzymy się z pytaniem: a może jednak lepiej będzie dołożyć trochę pieniędzy/wziąć większy kredyt i spełnić marzenie o własnym domu?
Nie chodzi tu bynajmniej o marzenie każdego mężczyzny, który wraz z synem chciałby posadzić pierwsze drzewo na swojej posesji. Chodzi tylko i wyłącznie o racjonalne i ekonomiczne przesłanki przemawiające za mieszkaniem i za domem – poniżej kilka z nich oraz nasza propozycja kompromisu.
1. Lokalizacja
O ile rynek mieszkań deweloperskich w Lublinie ogarnia praktycznie każdą dzielnicę – od Czubów, przez Śródmieście, na Czechowie kończąc, tak rynek domów jest dużo bardziej ograniczony. Podaż domów w niektórych dzielnicach jest zerowa, a możliwość zakupu działki w granicach miasta to spore wyzwanie – ceny potrafią zwalić z nóg w gminach sąsiadujących z Lublinem, a co dopiero w samym Lublinie. A co za tą cenę dostajemy?
2. Wielkość
Nie od dziś znane jest stwierdzenie, że „w cenie 50 – metrowego mieszkania na Czubach można już ładną działeczkę kupić”. Faktycznie, działka za ok. 250 tys. zł może i jest ładna, ale najczęściej mamy wybór między 1000 m2 na peryferiach Lublina albo 5000 m2 w odległości kilkudziesięciu kilometrów od Lublina. Jeśli więc marzą Ci się poranki z widokiem na dziewicze tereny, przepełnione ciszą i spokojem, to jednak nie za taką cenę. Klasycznym przykładem są segmenty/szeregowce – najczęściej budowane w granicach miasta, ale przy minimalnej powierzchni działki i zerowej intymności w stosunku do sąsiadów.
3. Komunikacja
Wracając na początek rozważań – załóżmy, że dom stoi, syn pomaga nam posadzić drzewo, cieszymy się ogrodem zaaranżowanym przez florystykę, weekendy to obowiązkowy grill ze znajomymi. Ale jest też reszta tygodnia – wożenie syna do szkoły, plus zajęcia pozalekcyjne. Jeśli wybraliśmy dom poza zasięgiem komunikacji miejskiej – do czasu zdania egzaminu na prawo jazdy przez naszą pociechę jesteśmy taksówkarzem na pełen etat. Tutaj przewaga mieszkań jest bezsporna – komunikacja miejska w Lublinie jest zorganizowana świetnie i naprawdę ciężko znaleźć przykład dzielnicy, która miałaby złe połączenie z pozostałą częścią miasta.
4. Koszty utrzymania
Większość nieruchomości w Polsce kupowana jest na kredyt – takie mamy realia. O ile możemy skorzystać z lepszej lub gorszej oferty kredytowej, o tyle koszty czynszu we wspólnotach mieszkaniowych są narzucane odgórnie i są kolejnym obciążeniem po racie kredytu. Tu najczęściej pojawiają się głosy entuzjastów domów – brak czynszu, opłaty tylko za zużycie wody, prądu, gazu. Czy na pewno? A co w sytuacji awarii pieca, cieknącego dachu, nieszczelnych okien? Jeśli nie kupujemy domu od dewelopera, który udziela nam gwarancji, jesteśmy skazani na poprawki przez budowlańców, którzy wykonywali dla nas prace. Słowem droga przez mękę i koszty liczone w tysiącach złotych, które trzeba ponieść jednorazowo.
5. Trzecia droga?
Ponieważ ustaliliśmy, że mieszkanie w segmencie w granicach miasta niesie za sobą dyskomfort w postaci sąsiadów za ścianą, dom za miastem to najczęściej wyzwanie logistyczne przy posiadaniu dzieci, a mieszkanie pozbawia nas dostępu do zieleni – postanowiliśmy dać naszym klientom rozwiązanie pośrednie – mieszkania ze 100 metrowymi ogródkami. Łączą one komfort mieszkania w mieście (dostęp do komunikacji, pełna infrastruktura) oraz przyjemność, którą daje spędzanie czasu w ogródku. Każdy ogródek posiada ogrodzenie siatką oraz utwardzony taras, na którym można będzie ustawić meble ogrodowe.
Brzmi ciekawie?
Zadzwoń do nas!
Odwiedź nasze biuro
ul. Misjonarska 20
0 komentarzy